Ostatnia prawdziwa love story - Brendan Kiely


Tytuł: Ostatnia prawdziwa love story
Autor: Brendan Kiely
Tłumaczenie: Jerzy Wołk-Łaniewski
Wydawnictwo: Młody Book
Cena: 34,90zł
Ilość stron: 320
Data premiery: 13-09-2017

Sensem życia jest nauczyć się kochać.
Tak mawia Dziadzio. Dla siedemnastolatków Hendrixa i Corriny, których poza wiekiem łączy jedynie poczucie samotności, brzmi to jak kolejny tekst popowej piosenki, która ma przekonać młodych, że życie tak naprawdę nie jest do kitu. No dobra, a zatem miłość. Jasne.
Sprawa z Corriną wygląda tak – adopcyjni rodzice tłamszą ją, usiłując ukształtować na kogoś zadowalającego i przewidywalnego, kogoś takiego jak oni. A ona kocha muzykę i wypatruje wszelkiej okazji, by się wyrwać i stać tym, kim naprawdę chce. Choć sama jeszcze nie wie kim.


A Hendrix? Hendrix jest fajny. Jest trochę poetą, trochę outsiderem. Jego tata nie żyje, a mama żyje pracą. Jedyną prawdziwą rodziną jest dla niego Dziadzio, który go wychował, ale ten w szybkim tempie przegrywa z Alzheimerem. Hendrix składa dziadkowi niemożliwą do spełnienia obietnicę – że zabierze go na wzgórze, gdzie po raz pierwszy pocałował żonę, nim choroba odbierze mu pamięć o miłości jego życia.


Pewnej upalnej, lipcowej nocy Hendrix i Corrina postanawiają zaryzykować wszystko. Kradną samochód, wyciągają Dziadzia z apartamentów dla seniorów, na tylną kanapę ładują psa zwanego Starym Grzmotem i wyruszają w podróż przez cały kraj z Los Angeles do Nowego Jorku. Ścigani przez rodziców, lekarzy dziadka, a także policję, Hendrix i Corrina mogą na własną rękę się przekonać, czy Dziadzio ma rację twierdząc, że jedynymi historiami, jakie przetrwają są historie miłosne.



-------------------------------------------------------

Zacznijmy od tego, że nie będziemy opisywać historii dokładnie, ponieważ w opisie jest naprawdę wystarczające napisane :). A teraz zacznijmy od początku... Książka, której okładka jest iście wakacyjna i nawiązująca do historii. Dopracowana w każdym detalu, ale to chyba da się zauważyć w każdej książce wydanej przez wydawnictwo MłodyBook. Na pierwszych stronach książki znajdziemy cudowną mapę z zaznaczoną trasą po której się przemieszczamy czytając książkę, co daje kolejny plus lekturze.  Na kolejnych stronach natomiast bardzo zaskoczyło nas to, że każdy rozdział ma nadany tytuł, a aktualnie rzadko się to spotyka (bynajmniej w książkach czytanych przez nas). Co możemy dodać jeszcze do rozdziału... są dosyć krótkie, a co za tym idzie nadają dynamikę akcji. To teraz może przejdźmy właśnie to tej części recenzji...


Od czego by tu zacząć... Książka jest lekka, szybko się ją czyta,  ale z każdej książki próbujemy coś wynieść i zawsze coś znajdujemy, ale co w książce młodzieżowej może być tak wartościowego o czym należy wspomnieć zapytacie... Może właśnie to, że aktualnie mało wnucząt, przede wszystkim młodzież, zapomina o swoich dziadkach i dostrzegają ich obecność, gdy jest już za późno... W książce możemy jednak zauważyć jak wielka więź musi łączyć te dwa różne pokolenia, a tą więzią jest po prostu MIŁOŚĆ. Hendrix chce spełnić marzenie swojego dziadka, zanim będzie za późno i nie patrzy na niebezpieczeństwa, konsekwencje, które mogą wyniknąć z podróży, wie, że to co robi jest uszczęśliwieniem drugiego człowieka, czyli to, co i nam daje największą radość, czyli świadomość o tym, że możemy komuś pomóc ... Trudno dostrzegać takie małe rzeczy w dzisiejszych czasach, które mogą nas uszczęśliwić, a przede wszystkim drugiego człowieka, może wystarczy pójść odwiedzić, chwilę porozmawiać nim będzie za późno... Książka pokazuje nam również jak dużo może nam zabrać "przyjaciel" osób starszych, czyli Alzheimer. Pamiętajmy o tym!!!

To jest dowód na to, że chyba nie możemy czytać żadnych książek, bo w każdych znajdujemy coś, co daje nam dużo do myślenia... Albo po prostu urodziłyśmy się nie w tych czasach co trzeba... hahahaha... Ale nie o tym... W książce znajdziemy również listę piosenek, które ciągle czkają na przesłuchanie przez nas... W lekturze występuje również dużo cudownych cytatów, a oto niektóre z nich:

  • "Walczymy za to, co kochamy, a nie za to, kim jesteśmy."
  • "- Mam wrażenie, jakby całe życie ludzie mówili mi, kim nie jestem. Ciągle czuję, czym nie jestem, czy też czym jestem nie w pełni. Chciałabym po prostu czuć się częścią czegoś. Chcę być czymś, czym jestem. W pełni."
  • "Życie samo w sobie jest wierszem, a to, co z nim zrobimy, to nasza poezja."
  • "Sensem życia jest nauczyć się kochać."


Podsumowując książka godna polecenia dla każdego, idealna na kaca książkowego. Niby prosta, łatwa, ale również zaskakująca, zabawną, wzruszająca, a czy zakończa happy-endem? O tym się przekonasz czytając tą cudowną lekturę :). Polecamy z całego serca <3.

OCENA 10/10


Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Sonia Draga. :* 



Komentarze

Popularne posty